Welles jest wielki na wieki. A w dodatku miał zaajebistą gadanę :D
Jakby ktoś znalazł jakiś cytat z tego "potencjalnego geniusza" może wrzucić.
"Pieniądz jest szóstym zmysłem, który umożliwia uznanie dla pozostałych pięciu."
"Telewizja jest gumą do żucia dla oczu"
"We Włoszech przez trzydzieści lat rządów Borgiów mieli wojnę, terror, mord i rozlew krwi. Zrodzili Michała Anioła, Leonarda da Vinci i renesans. W Szwajcarii mieli braterską miłość, pięćset lat demokracji i pokoju i co zrodzili? Zegar z kukułką."
Nie pamiętam źródeł, ale jestem niemal pewien, że to wszystko Welles. Błyskotliwe:
"My doctor told me to stop having intimate dinners for four. Unless there are three other people.”
"Fake is as old as the Eden tree."
"I don't say we all ought to misbehave, but we ought to look as if we could.”
“A good artist should be isolated. If he isn't isolated, something is wrong.”
“Old age is the only disease you don't want to be cured of.”
O kobietach:
“If there hadn't been women we'd still be squatting in a cave eating raw meat, because we made civilization in order to impress our girlfriends.”
“There are three intolerable things in life - cold coffee, lukewarm champagne, and overexcited women...”
I jeden z ciekawszych oraz, przynajmniej moim zdaniem, trafniejszych cytatów Wellesa:
"“The absence of limitations is the enemy of art.”"
"W dzisiejszych czasach ludzie po prostu nie wierzą już w łajdaków. Od czasów Freuda uważają, że wszyscy są chorzy."
Cytat z połowy lat 70., odnośnie ekranizacji "Otella". Aktualny jest do dziś - gdy w filmie czyny/zachowanie złego bohatera nie jest wyjaśnione lub umotywowane, to wszyscy narzekają, że to naciągane, słaba psychologia etc. Już chyba nikt nie uwierzy, że ktoś może być zły tak po prostu, z natury. Prawdziwych łajdaków już nie ma :)
Może to być komentarz do postaci Jago z "Otella".
Z "F jak fałszerstwo" (1973)
"Ktoś w Południowej Ameryce zrobił imitację słuchowiska The War of the Worlds... i trafił do więzienia. Nie powinienem więc narzekać, chyba. Nie poszedłem do więzienia. Poszedłem do Hollywood."
"Oh, I guess I could have myself an honest job... as a dishwasher or something, but, no, I took the easy way. I went on the stage. I'd never been on the stage, but I told them in Dublin I was a famous star from New York, and somehow got them to belive me. I started at the top and have been working my way down ever since."
Przytaczane jest ostatnie zdanie tego wyznania. Bez kontekstu można przypuszczać, że Welles uważał "Obywatela Kane'a" za początek drogi w dół.